18:08

DIY - Maska węglowa


 
Witaj w niedzielę! 🙂

Kojarzysz słynne maski węglowe? Z pewnością tak, bo przecież były i nadal są hitem i podbijają nasze serca ( moje na pewno).

Dzięki ich popularności, powstało mnóstwo czarnych masek. Niestety, niektóre z nich z węglem mają niewiele wspólnego.

Na pewno muszę Ci napisać, że słynne maski z Bielendy zaliczają się do tych produktów. W ich składzie znajdziemy: Carbon Black, niestety nie jest to węgiel, jak pewnie 90% z osób uważa;)



Wymieniony składnik to substancja pełniąca funkcję BARWNIKA. Powstaje poprzez przerób ciężkich frakcji ropy naftowej. Producent nazywa także całą linię kosmetyków: „Carbo Detox”, gdzie skład z detoksem niewiele ma wspólnego…

Węgiel zwany jest czarnym diamentem nie bez przyczyny: dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry.

Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry.

Wyrównuje również koloryt skóry, przeciwdziała powstawaniu zmarszczek. Dodatkowo w trakcie zmywania jego drobinki złuszczają martwy naskórek.



Najlepszym rozwiązaniem aby znaleźć dobrą maskę z aktywnym węglem jest: zrobić ją samemu! ;)

Potrzebujemy:
  • kapsułki/ pastylki węgla aktywnego, (około 6zł za 30 kapsułek)
  • do wyboru: gęsty jogurt naturalny, glinka kosmetyczna lub woda.

Ja jestem za jogurtem ;)

Przygotowanie:

3 kapsułki węgla i łyżkę jogurtu mieszamy w miseczce. Jeśli masz węgiel w formie pastylek należy je rozgnieść.



Powstałą papkę możesz nałożyć na twarz, szyję oraz dekolt lub możesz nakładać maskę na wybrane partie np. problematyczną strefę T ( czoło, nos i broda) lub punktowo. Omijamy okolicę oczu.

Jeśli chcesz, by maski było więcej i była gęściejsza, dodaj więcej jogurtu lub glinkę kosmetyczną. Jeśli uznasz, że cera dobrze reaguje, następnym razem możesz dołożyć kapsułkę/pastylkę.



Maseczkę z węgla aktywnego możesz stosować raz w tygodniu (częściej punktowo). Zwróć uwagę na to, czy skóra nie wysusza się nadmiernie. Węgiel ma właściwości wysuszające.

Maskę trzymamy na skórze około 15 minut, następnie zmywamy ją ciepłą wodą i nakładamy krem.

To jak kiedy robicie maseczkę? Bo ja i mój M. jesteśmy już po domowym SPA ;)



Jeśli chcecie wiedzieć kiedy pojawi się nowy wpis polubcie profil na facebooku: KLIK
Laboratorium kosmetologa


Sylwia Tomaszewska
mgr kosmetologii

57 komentarzy:

  1. teraz będę robiła sama, a nie jakieś pseudomaseczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie siedzę sobie z maseczką węglową, wchodzę na Twojego bloga a tu taka niespodzianka - post o węglu :) Jak zawsze świetne zdjęcia :) milego wieczorku

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory węgiel kojarzył mi się tylko z tabletkami na pewne dolegliwości... :) ale super wiedzieć, że ma i takie zastosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale fajnie wyglądacie ziomeczki hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. Węgiel jest idealnym i tanim sposobem na śnieżnobiałe ząbki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. obowizkowo wyprobuje !!! i to dzis! zmieszam glinke wegiel i jogurt

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Sylwiu :) ja kiedyś wypróbowałam, ale niestety tam egdzie mam rozszerzone pory i powchodziła mi tam maska. W efekcie miałam czarne kropki, prawie jak pieg ;D poza tym jednym efektem ubocznym to skóra twarzy była bardzo odświeżona, gladka i jasniutka :) Chyba przeprosze się z tą maską i jutro sobie zrobię po pracy. Milego popoludnia :) czekam z niecierpliwością na kolejny post. pa pa

    OdpowiedzUsuń
  8. super post, uwielbiam domowe maseczki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam każde maseczki ! <3 przystojnego masz męża :) hihih

    OdpowiedzUsuń
  10. Węgiel w formie maseczki, pierwsze słyszę. :) Ja polecam maseczkę aspirynową ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam już kiedyś, że można zrobić maseczkę z węgla, ale nie wiedziałam jakie ma zastosowanie. Dzięki, że to opisałaś :) Powiedz mi tylko, jak często jej używasz? Chcę wypróbować na moją tłustą twarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Proste składniki są zawsze najlepsze. I jest duża oszczędność :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze ja myślałam, że w tych maskach z bielendy jest węgiel... fajnie ze potrafisz obiektywnie napisać o tym, a nie kryć takich rzeczy. Super post ł, oby więcej takich ��

    OdpowiedzUsuń
  14. ostatnie zdjęcie mnie zabiło :D:D:D hehehe

    OdpowiedzUsuń
  15. MAm słabość do masek węglowych, zawsze jak szlam do rosmanna kupowałam 5 odrazu. Teraz wiem,ze lepiej opłaca się samemu robić. Przynajmniej wiem,ze jest w nich węgiel :D

    OdpowiedzUsuń
  16. blog jest rewelacyjny :) W którym gabinecie można Panią spotkać?

    OdpowiedzUsuń
  17. Już słyszałam o robieniu maseczek z węgla aktywnego :) Muszę chyba wypróbować, też z mężem :D Fajny blog prowadzisz, brakuje mi tylko trochę możliwości obserwacji innej niż fb i instagram bo korzystam tylko z listy czytelniczej bloggera :) Spróbuję dodać ręcznie, może znieśli w końcu ten nałożony limit :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, chyba udało się zaobserwować! :) Będę w takim razie zaglądać regularniej ;)

      Usuń
    2. to świetnie :) bardzo mi miło :)

      Usuń
  18. Gratuluję bloga.Bardzo interesujące teksty,dużo jasnych i rzetelnych informacji.Pozdrawiam Hanna

    OdpowiedzUsuń
  19. Prosimy o więcej postów DIY ��

    OdpowiedzUsuń
  20. Lecę do apteki ��

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawe miejsce. Obserwuję, dopisuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kosmitka ze mnie, ale... nigdy nie próbowałam takich węglowych maseczek, mimo że jest o nich tak głośno :) musze to zmienić

    OdpowiedzUsuń
  23. dobry ten blog. masz pojęcie dziewczyno.

    OdpowiedzUsuń
  24. Od dawna już nie kupuję maseczek, bo często są przekłamane. Wciska się nam, że olej mineralny jest super, bo ma w nazwie mineralny. Od kilku lat sama robię kosmetyki i widzę znaczną poprawę w wyglądzie skóry. Tak jak napisałaś, lepiej zrobić maseczkę samemu, bo przynajmniej wiadomo jaki ma skład i właściwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie :) ja jestem wielka zwoleniczką "domowych" preparatów :)

      Usuń
  25. Ciiekawa maska, warto wypróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Więcej takich maseczek! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  27. O maseczkach DIY na bazie węgla słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować. Spróbuję Twój mix z jogurtem :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  29. uwielbiam domowe maseczki :) czekam na więcej postów tego typu

    OdpowiedzUsuń
  30. Ile lat ma Twój mąż?

    OdpowiedzUsuń
  31. Robie od miesiąca co 2 tygodnie maskę z tego przepisu od Ciebie. Może to zabrzmi dziwnie ale to ona mi pomogła uporać się z trądzikiem. Dziękuje serdecznie za dobrą wskazówkę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Super maseczka, próbuję męża namówić, ale nie chce się skusić

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo fajna propozycja, warto wypróbować

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Laboratorium kosmetologa , Blogger