Witaj w niedzielę! 🙂
Kojarzysz słynne maski węglowe? Z pewnością tak, bo przecież były i nadal są hitem i podbijają nasze serca ( moje na pewno).
Dzięki ich popularności, powstało mnóstwo czarnych masek. Niestety, niektóre z nich z węglem mają niewiele wspólnego.
Na pewno muszę Ci napisać, że słynne maski z Bielendy zaliczają się do tych produktów. W ich składzie znajdziemy: Carbon Black, niestety nie jest to węgiel, jak pewnie 90% z osób uważa;)

Wymieniony składnik to substancja pełniąca funkcję BARWNIKA. Powstaje poprzez przerób ciężkich frakcji ropy naftowej. Producent nazywa także całą linię kosmetyków: „Carbo Detox”, gdzie skład z detoksem niewiele ma wspólnego…
Węgiel zwany jest czarnym diamentem nie bez przyczyny: dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry.
Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry.
Wyrównuje również koloryt skóry, przeciwdziała powstawaniu zmarszczek. Dodatkowo w trakcie zmywania jego drobinki złuszczają martwy naskórek.
Najlepszym rozwiązaniem aby znaleźć dobrą maskę z aktywnym węglem jest: zrobić ją samemu! ;)
Potrzebujemy:
Ja jestem za jogurtem ;)
Przygotowanie:
3 kapsułki węgla i łyżkę jogurtu mieszamy w miseczce. Jeśli masz węgiel w formie pastylek należy je rozgnieść.


Powstałą papkę możesz nałożyć na twarz, szyję oraz dekolt lub możesz nakładać maskę na wybrane partie np. problematyczną strefę T ( czoło, nos i broda) lub punktowo. Omijamy okolicę oczu.
Jeśli chcesz, by maski było więcej i była gęściejsza, dodaj więcej jogurtu lub glinkę kosmetyczną. Jeśli uznasz, że cera dobrze reaguje, następnym razem możesz dołożyć kapsułkę/pastylkę.

Maseczkę z węgla aktywnego możesz stosować raz w tygodniu (częściej punktowo). Zwróć uwagę na to, czy skóra nie wysusza się nadmiernie. Węgiel ma właściwości wysuszające.
Maskę trzymamy na skórze około 15 minut, następnie zmywamy ją ciepłą wodą i nakładamy krem.
To jak kiedy robicie maseczkę? Bo ja i mój M. jesteśmy już po domowym SPA ;)

Jeśli chcecie wiedzieć kiedy pojawi się nowy wpis polubcie profil na facebooku: KLIK
Laboratorium kosmetologa
Sylwia Tomaszewska
mgr kosmetologii
Kojarzysz słynne maski węglowe? Z pewnością tak, bo przecież były i nadal są hitem i podbijają nasze serca ( moje na pewno).
Dzięki ich popularności, powstało mnóstwo czarnych masek. Niestety, niektóre z nich z węglem mają niewiele wspólnego.
Na pewno muszę Ci napisać, że słynne maski z Bielendy zaliczają się do tych produktów. W ich składzie znajdziemy: Carbon Black, niestety nie jest to węgiel, jak pewnie 90% z osób uważa;)

Wymieniony składnik to substancja pełniąca funkcję BARWNIKA. Powstaje poprzez przerób ciężkich frakcji ropy naftowej. Producent nazywa także całą linię kosmetyków: „Carbo Detox”, gdzie skład z detoksem niewiele ma wspólnego…
Węgiel zwany jest czarnym diamentem nie bez przyczyny: dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry.
Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry.
Wyrównuje również koloryt skóry, przeciwdziała powstawaniu zmarszczek. Dodatkowo w trakcie zmywania jego drobinki złuszczają martwy naskórek.
Najlepszym rozwiązaniem aby znaleźć dobrą maskę z aktywnym węglem jest: zrobić ją samemu! ;)
Potrzebujemy:
- kapsułki/ pastylki węgla aktywnego, (około 6zł za 30 kapsułek)
- do wyboru: gęsty jogurt naturalny, glinka kosmetyczna lub woda.
Ja jestem za jogurtem ;)
Przygotowanie:
3 kapsułki węgla i łyżkę jogurtu mieszamy w miseczce. Jeśli masz węgiel w formie pastylek należy je rozgnieść.


Powstałą papkę możesz nałożyć na twarz, szyję oraz dekolt lub możesz nakładać maskę na wybrane partie np. problematyczną strefę T ( czoło, nos i broda) lub punktowo. Omijamy okolicę oczu.
Jeśli chcesz, by maski było więcej i była gęściejsza, dodaj więcej jogurtu lub glinkę kosmetyczną. Jeśli uznasz, że cera dobrze reaguje, następnym razem możesz dołożyć kapsułkę/pastylkę.

Maseczkę z węgla aktywnego możesz stosować raz w tygodniu (częściej punktowo). Zwróć uwagę na to, czy skóra nie wysusza się nadmiernie. Węgiel ma właściwości wysuszające.
Maskę trzymamy na skórze około 15 minut, następnie zmywamy ją ciepłą wodą i nakładamy krem.
To jak kiedy robicie maseczkę? Bo ja i mój M. jesteśmy już po domowym SPA ;)

Jeśli chcecie wiedzieć kiedy pojawi się nowy wpis polubcie profil na facebooku: KLIK
Laboratorium kosmetologa
Sylwia Tomaszewska
mgr kosmetologii
Robie Sylwus <3
OdpowiedzUsuńsuper!:)
Usuńteraz będę robiła sama, a nie jakieś pseudomaseczki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie siedzę sobie z maseczką węglową, wchodzę na Twojego bloga a tu taka niespodzianka - post o węglu :) Jak zawsze świetne zdjęcia :) milego wieczorku
OdpowiedzUsuńpiąteczka!:)
UsuńDo tej pory węgiel kojarzył mi się tylko z tabletkami na pewne dolegliwości... :) ale super wiedzieć, że ma i takie zastosowania :)
OdpowiedzUsuńa ma jeszcze kilka fajnych zastosowań :)
Usuńale fajnie wyglądacie ziomeczki hehe
OdpowiedzUsuńWęgiel jest idealnym i tanim sposobem na śnieżnobiałe ząbki :)
OdpowiedzUsuńo tak :)
Usuńobowizkowo wyprobuje !!! i to dzis! zmieszam glinke wegiel i jogurt
OdpowiedzUsuńCześć Sylwiu :) ja kiedyś wypróbowałam, ale niestety tam egdzie mam rozszerzone pory i powchodziła mi tam maska. W efekcie miałam czarne kropki, prawie jak pieg ;D poza tym jednym efektem ubocznym to skóra twarzy była bardzo odświeżona, gladka i jasniutka :) Chyba przeprosze się z tą maską i jutro sobie zrobię po pracy. Milego popoludnia :) czekam z niecierpliwością na kolejny post. pa pa
OdpowiedzUsuńsuper post, uwielbiam domowe maseczki:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam każde maseczki ! <3 przystojnego masz męża :) hihih
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńWęgiel w formie maseczki, pierwsze słyszę. :) Ja polecam maseczkę aspirynową ;)
OdpowiedzUsuńznam i bardzo lubię ;)
UsuńSłyszałam już kiedyś, że można zrobić maseczkę z węgla, ale nie wiedziałam jakie ma zastosowanie. Dzięki, że to opisałaś :) Powiedz mi tylko, jak często jej używasz? Chcę wypróbować na moją tłustą twarz ;)
OdpowiedzUsuńja robię co 2-3 tygodnie :)
UsuńProste składniki są zawsze najlepsze. I jest duża oszczędność :)
OdpowiedzUsuńKurcze ja myślałam, że w tych maskach z bielendy jest węgiel... fajnie ze potrafisz obiektywnie napisać o tym, a nie kryć takich rzeczy. Super post ł, oby więcej takich ��
OdpowiedzUsuńwowww
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie mnie zabiło :D:D:D hehehe
OdpowiedzUsuńMAm słabość do masek węglowych, zawsze jak szlam do rosmanna kupowałam 5 odrazu. Teraz wiem,ze lepiej opłaca się samemu robić. Przynajmniej wiem,ze jest w nich węgiel :D
OdpowiedzUsuńblog jest rewelacyjny :) W którym gabinecie można Panią spotkać?
OdpowiedzUsuńJuż słyszałam o robieniu maseczek z węgla aktywnego :) Muszę chyba wypróbować, też z mężem :D Fajny blog prowadzisz, brakuje mi tylko trochę możliwości obserwacji innej niż fb i instagram bo korzystam tylko z listy czytelniczej bloggera :) Spróbuję dodać ręcznie, może znieśli w końcu ten nałożony limit :P
OdpowiedzUsuńO, chyba udało się zaobserwować! :) Będę w takim razie zaglądać regularniej ;)
Usuńto świetnie :) bardzo mi miło :)
UsuńGratuluję bloga.Bardzo interesujące teksty,dużo jasnych i rzetelnych informacji.Pozdrawiam Hanna
OdpowiedzUsuńDomowe maseczki zawsze super :)
OdpowiedzUsuńo tak! ja uwielbiam :)
UsuńProsimy o więcej postów DIY ��
OdpowiedzUsuńpostaram się :)
UsuńLecę do apteki ��
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce. Obserwuję, dopisuję. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńKosmitka ze mnie, ale... nigdy nie próbowałam takich węglowych maseczek, mimo że jest o nich tak głośno :) musze to zmienić
OdpowiedzUsuńkoniecznie musisz to zmienić :)
Usuńdobry ten blog. masz pojęcie dziewczyno.
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło :) dziękuję!:)
UsuńOd dawna już nie kupuję maseczek, bo często są przekłamane. Wciska się nam, że olej mineralny jest super, bo ma w nazwie mineralny. Od kilku lat sama robię kosmetyki i widzę znaczną poprawę w wyglądzie skóry. Tak jak napisałaś, lepiej zrobić maseczkę samemu, bo przynajmniej wiadomo jaki ma skład i właściwości.
OdpowiedzUsuńdokladnie :) ja jestem wielka zwoleniczką "domowych" preparatów :)
UsuńCiiekawa maska, warto wypróbować. :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńWięcej takich maseczek! :) :) :)
OdpowiedzUsuńO maseczkach DIY na bazie węgla słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować. Spróbuję Twój mix z jogurtem :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
UsuńŚwietna jest ta maseczka:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł
OdpowiedzUsuńSuper blog
OdpowiedzUsuńuwielbiam domowe maseczki :) czekam na więcej postów tego typu
OdpowiedzUsuńja również :) postaram się :)
UsuńIle lat ma Twój mąż?
OdpowiedzUsuń29 :)
UsuńRobie od miesiąca co 2 tygodnie maskę z tego przepisu od Ciebie. Może to zabrzmi dziwnie ale to ona mi pomogła uporać się z trądzikiem. Dziękuje serdecznie za dobrą wskazówkę.
OdpowiedzUsuńSuper maseczka, próbuję męża namówić, ale nie chce się skusić
OdpowiedzUsuńBardzo fajna propozycja, warto wypróbować
OdpowiedzUsuń